ŚWIADECTWO DOTYCZĄCE KURSU ZACHEUSZA

Najważniejszym „odkryciem”, które przyszło do mnie w trakcie kursu, było zauważenie jak wiele jest możliwości czynienia dobra na co dzień, i że zależy to od mojej konkretnej decyzji. Powiedzieć coś pozytywnego lub skrytykować, odpowiedzieć na potrzebę pomocy lub odmówić (znajdując pretekst), podzielić się tym co mam lub nie.

Dzięki temu trochę inaczej zacząłem patrzeć na niektóre aspekty naszego, codziennego małżeńskiego życia.

Nieoczekiwanie dla mnie samego jedną ze spraw, które uległy zmianie pod wpływem kursu są nasze finanse domowe. Zauważyliśmy z żoną, że od czasu, gdy nasze dzieci dorosły, przestaliśmy wystarczająco kontrolować codzienne wydatki. W efekcie jest nam czasem trudno zdecydować czy „stać nas” na podzielenie się z innymi (ograniczenia przecież rzeczywiście istnieją). Nie zawsze wiemy też czy dobrze wydajemy nasze pieniądze, czy na pewno służą one dobru, czy bardziej naszym zachciankom. Zaczęliśmy co miesiąc robić zestawienie wydatków i powoli staramy się ograniczać te niepotrzebne. Zwróciliśmy uwagę, by nie robić niepotrzebnych zapasów i nie marnować tego co jest nam dane w nadmiarze, a czego często innym brakuje.

Innym aspektem jest zmiana mojego spojrzenia na politykę. Staram się mniej emocjonalnie podchodzić do bieżących wydarzeń, nie krytykować (zwłaszcza publicznie) rządzących a raczej oceniać ich działania, biorąc pod uwagę, na ile służą wspólnemu dobru.

To tylko niektóre ze skutków przejścia kursu Zacheusza, których doświadczyłem.

Z perspektywy czasu widzę, że cała Droga Zacheusza była dla mnie doskonałym przygotowaniem do Roku Miłosierdzia, który właśnie się rozpoczął.

Bogu niech będą dzięki, za stworzenie świata tak pełnego możliwości!

Jan

Start typing and press Enter to search