MOJE ŚWIADECTWO UCZESTNICTWA KURSIE ZACHEUSZA

Pierwszym impulsem do mojej przemiany duchowej, było zagłębienie się w słowa Jezusa: „Zacheuszu zejdź prędko albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu”.

Najważniejsze S??OWO – DZIŚ. Nie jutro, nie kiedyś, ale dziś, zaraz, teraz – ja mam być gotowa by służyć Jezusowi, to znaczy służyć drugiemu człowiekowi.

Uczestnictwo w Kursie Zacheusza poruszyło mojego ducha. Zaczęło się otwierać moje twarde serce i mroczne zakamarki mojej duszy. Krocząc Drogą Zacheusza zrozumiałam, że to co mam, to jest tylko przejściowe i dane mi w posiadanie aby dzielić się z innymi. Zaczęłam zwracać większą uwagę na zakupy niwelując to co nie jest mi koniecznie potrzebne, służyć podwózką autem, wykorzystywać żywność z lodówki tak, aby się nie zepsuła oraz dzielić się tym, co urosło w ogrodzie, chociaż czasem wymagało to trochę zachodu. Za to była radość, że ucieszę obdarowanego.

Zagłębiając się w kolejne ćwiczenia zaczęłam weryfikować swoje onieśmielenie, a było tak: „ja się do tego nie nadaję, nie umiem, nie potrafię”, co oznaczało „NIE CHCE MI SI??. JEŻELI CHC?? – POTRAFI??”. Teraz zapraszam Jezusa do każdej mojej pracy trudnej i łatwiejszej i zauważam, że wychodzi. Staram się nie marnować czasu i z wyrzutem myślę ile czasu w moim życiu przeleciało mi przez palce. Jak dużo mogłam zrobić dla siebie i dla bliźniego. Wykorzystuję każdą chwilę i jestem bardziej życzliwa dla otaczającego świata. Uśmiecham się do ekspedientek, jeżeli doznaję krzywdy – staram się nie odpowiadać tym samym, ale zastanowić się dlaczego ktoś tak postąpił.

Dziękuję Bogu za to, czym mnie obdarował. Za piękno tego świata, za rodzinę, Wspólnotę, za ludzi których postawił na mojej drodze i za to co jest w moim życiu trudne i bolesne. To są moje maleńkie kropelki przemiany na Drodze Zacheusza, które mam nadzieję przemienią się w krople, która drąży skałę.

Chwała Panu!

Pola

Start typing and press Enter to search