Komentarz do Ewangelii – 9 grudnia 2018

Jan Chrzciciel jest człowiekiem postawionym przez Boga na granicy Starego i Nowego Przymierza. Ma do spełnienia podwójną misję. Po pierwsze, nawołuje ludzi do nawrócenia w ramach Starego Prawa. Trzeba przyjąć przykazanie ”nie zabijaj”, aby otworzyć się na nauczanie Jezusa, który gniew zrównuje z zabójstwem. Trzeba wypełnić przykazanie „nie cudzołóż”, aby zrozumieć, że kobietę można zcudzołożyć także wzrokiem. Po drugie, Jan ma rozpoznać w tłumie ludzi i wskazać osobę Mesjasza.

„Prostujcie ścieżki Panu” – nawołuje Jan Chrzciciel. Słowa te przede wszystkim przypominają, że to nie Bóg ma dopasować się do oczekiwań człowieka, ale człowiek powinien dostosować swoje myślenie i życie do wymagań Pana Boga. Pomimo jednoznacznego tonu wypowiedzi, wymagania stawiane przez Jana nie są aż tak wielkie. Żadnemu z przybyłych grzeszników Jan nie mówi: „Idź precz!”. Na pytanie: „Co mamy czynić?”, odpowiada: „Kto ma dwie suknie, niech jedną da temu, który nie ma; a kto ma żywność, niech tak samo czyni” (Łk 3,11). Do celników zaś mówi: „Nie pobierajcie nic więcej ponad to, ile wam wyznaczono” (Łk 3,13). Żołnierzom odpowiada: „Nad nikim się nie znęcajcie i nikogo nie uciskajcie, lecz poprzestawajcie na swoim żołdzie” (Łk 3,14). Ludzie, którzy otrzymują chrzest w Jordanie, wracają do swoich codziennych zajęć. Niezależnie od tego czy są to celnicy, czy żołnierze, młodzi żydowscy chłopcy wysługujący się okupantowi. Jan oczekuje od nich nawrócenia w samym sercu ich codziennego życia. Nikomu nie nakazuje porzucenia pracy i wyjścia na pustynię. Czyń to, co dotychczas, ale czyń to inaczej niż dotychczas. Niezależnie od tego, czy jest to praca rolnika, celnika, żołnierza czy religijnego przywódcy, ona właśnie jest miejscem próby wierności Bogu. Można ją wykonywać w taki sposób, aby Bóg mógł być dumny z człowieka. Oczywiście, warunkiem wstępnym jest, aby człowiek ani dóbr materialnych, których praca może mu przysporzyć, ani kariery zawodowej nie uważał za wartość najwyższą. Potrzebna jest odrobina odwagi, by przeciwstawić się przekonaniu o wszechwładzy reguł ekonomicznych, by nie poddać się etosowi konsumpcjonizmu, nie rejterować wobec politycznej poprawności, która nakazuje człowiekowi najgłębsze przekonania zachować wyłącznie dla siebie, aby wspomnieniem o Bogu czy grzechu nie urazić uszu myślących inaczej.

Papież Franciszek w Gaudete et exsultate przypomina, że czas składania świadectwa, aż po gotowość męczeństwa, nie należy do przeszłości. Dotyczy także nas samych. „Prześladowania nie są rzeczywistością z czasów minionych, ponieważ również dzisiaj je znosimy, czy to w sposób okrutny, jak wielu współczesnych męczenników, czy to w sposób subtelniejszy, poprzez oszczerstwa i fałszerstwa. Jezus mówi, że jest to błogosławieństwo, gdy „z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was” (Mt 5,11). Niekiedy chodzi o szyderstwa, które próbują oszpecić naszą wiarę i sprawić, byśmy uchodzili za osoby śmieszne. Akceptowanie codziennie drogi Ewangelii, pomimo że przynosi nam ona problemy, to jest świętość” (94).

ks. Piotr Mazurkiewicz

Start typing and press Enter to search