KURS ZACHEUSZA – MOJE UWAGI
Na Kurs Zacheusza zgłosiłam się z kilku powodów. Wymienię dwa.
- Lubię nowe wyzwania i to jeszcze w dobrym towarzystwie i aktywnej formie.
- Czułam, że nauka społeczna Kościoła Katolickiego wymaga u mnie pogłębienia.
Jak wspominam ten czas?
Intensywny, niekoniecznie łatwy (ale kto powiedział, że będzie łatwo?) i pozostawiający pewien niedosyt. Może warto go powtórzyć?
A co zostało patrząc z dalszej perspektywy?
- Poczucie, że to co proponuje Kościół jest spójne i pomaga w integracji wewnętrznej, a mówiąc prościej porządkuje wewnętrznie, tak aby świadomy katolik był sobą w różnych środowiskach i działaniach na rzecz wspólnego dobra, zarówno w życiu rodzinnym, zawodowym jak i społecznym.
- Bardziej przykładam się do planowania swoich zamierzeń i ich systematycznej realizacji.
- A niedosyt…? Mobilizuje do dalszych poszukiwań i sięgania do skarbnicy pism i dokumentów Kościoła.
Wanda